Polub mnie!

sobota, 1 listopada 2014

Cenzura wiecznie żywa

Obecne władze chwalą się 25-leciem wolności. Wolności od czego? Od bycia pachołkiem Moskiewskim. Teraz jesteśmy pachołkiem Brukselskim i Berlińskim. Co się zmieniło? Aż tak się nie zagłębiam wiem tylko, że cenzura nadal istnieje pomimo „wolności”. Oto tekst analizujący przykłady cenzury w mediach prywatnych jak i publicznych z ostatniego roku. Przeczytaj jak Państwo wybiera czym Cię nakarmić w telewizji.


Cenzura (łac. censere ’osądzać’) – świadome wprowadzenie w błąd poprzez selektywny dobór zazwyczaj masowo rozpowszechnianych informacji. Tyle definicja. Podana dla jasności. Jakby ktokolwiek miał wątpliwości.

TRWAM przy swoim

TRWAM. Telewizja nie „leżąca” obecnej władzy. Problemy z nią zaczęły się już kiedy starała się wejść do naziemnej telewizji cyfrowej. Został ogłoszony konkurs na telewizję, która zajmie 4 miejsca TVP na pierwszym multipleksie (Pierwsza z trzech „części” na jakie jest podzielona naziemna telewizja cyfrowa) gdyż publiczna telewizja zostaje przeniesiona na trzeci. Konsultacje społeczne, które przeprowadziła Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wykazały zapotrzebowanie na kanał o tematyce społeczno- religijnej. Tutaj za wszelką cenę starano się utrudnić TRWAM wygranie konkursu zasłaniając się różnymi argumentami. Jako jedyny kanał spełniała warunki dotyczące jakości przekazu, finansowo stała zdecydowanie dużo lepiej niż np. wcześniej przyjęte telewizje jak choćby np. Polo TV. Tak pisano w tamtym czasie o dyskryminowaniu telewizji: „cały czas trwa niespotykana nigdy wcześniej ogromna społeczna akcja wysyłania protestów do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przeciwko dyskryminowaniu Telewizji Trwam – zebrano już ponad 2,4 mln podpisów. Medioznawcy podkreślają, że świadczy to o tym, iż dużo więcej ludzi chce oglądać program tej katolickiej stacji. Także ci, którzy mają sporadyczny kontakt z Telewizją Trwam lub śledzą niektóre jej programy w internecie, chcieliby mieć możliwość bezpłatnego oglądania jej za pośrednictwem naziemnej telewizji cyfrowej.”
Według niektórych informacji dojście tej stacji do odbioru naziemnego blokowali rządzący z Platformy Obywatelskiej co wydaje się mieć ręce i nogi, gdyż wielu wyborców Prawa i Sprawiedliwości czyli głównej partii opozycyjnej to widzowie TRWAM a dostępność ogólnopolska mogłaby zagrozić PO. Gdy nie można było wycofać się już z miejsca w pierwszym multipleksie zaczęto tworzyć konkurencję dla katolickiej telewizji w postaci różnych kanałów np. Boska TV, która to jest telewizją internetową czy Religia TV, która należała do TVN jednak nie przynosiła zysków i zaprzestano produkcji programów.
Wszystko na szczęście dobrze się skończyło i dzięki uporowi ludzi KRRiT zmuszona była przyznać koncesję TRWAM choć ewidentnie przez względy polityczne starano się do tego nie dopuścić, gdyż katolicy wnoszą powiew prawdy a to przy manipulacyjnych i pro rządowych mediach jak TVN czy TVP, są zagrożeniem dla establishmentu politycznemu w Polsce.

Tęcza niezgody. Kara dla TRWAM bo nie pokazuje jak należy

Ta sama Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, która starała się nie dopuścić do nadania koncesji dla TRWAM ukarała tę stację (A właściwie fundację LUX Veritatis, która jest właścicielem stacji) 50 tysiącami złotych kary za „propagowanie działań sprzecznych z prawem w Telewizji Trwam. Kara dotyczy relacji z Marszu Niepodległości w Warszawie 11 listopada 2013 roku. Prowadzący audycję i jego gość popierali niszczenie Tęczy na placu Zbawiciela (…) Komentując fakt podpalenia Tęczy, wyrazili oni swoje opinie w taki sposób, iż można było odnieść wrażenie, że zniszczenie instalacji artystycznej uznają za postępowanie właściwe i społecznie usprawiedliwione, a niszczenie cudzej własności jest właściwą formą wyrażenia dezaprobaty wobec opinii i zachowań odmiennych od własnych". Krótko mówiąc: nie pokazano tego incydentu tak jak by to sobie Rada a właściwie rządzący wymyślili (nota bene Marsz niepodległości też jest konsekwentnie krytykowany i zakłamywany w telewizji ponieważ jest niebezpieczny dla rządzących, którzy oszukują i okradają Polaków). Trudno to komentować. Oczywistością i prawdą jest, że tęcza zdecydowanie nie podoba się większości Polaków i warszawiaków ponieważ jest symbolem grzechu Sodomskiego, a narzucanie interpretacji wydarzeń przez KRRiT jest czymś karygodnym i w normalnym Państwie nie do przyjęcia.

Telewizja Publiczna tylko z wybranymi

Głośną sprawą było zdjęcie z anteny programy Jana Pospieszalskiego: Bliżej. Oficjalnie TVP ogłosiła, że nie zgadza się na obecność w studiu Jacka Karnowskiego założyciela serwisu „wSeci.pl” gdyż ten kontrowersyjnie wypowiadał się o Andrzeju Turskim. TVP zaproponowało zmianę gościa jednak, gdy Pospieszalski odmów zdecydowano się zdjąć program. Odcinek miał dotyczyć ustawy o lasach państwowych, która to jest bardzo niekorzystna i sprawia, że rząd może bezkarnie karczować i wyprzedawać narodowy majątek jakim są lasy, aby łatać dziurę budżetową, którą sam powiększa. Być może Karnowski miał dla władzy niewygodne stanowisko.
Niejednokrotnie w programie redaktora Pospieszalskiego poruszane były tematy niewygodne dla władzy i pokazujące ich samowolkę tym bardziej pewnie Pospieszalski nie należy do ulubieńców władz TVP. Oficjalne stanowisko wydawcy programu było inne niż TVP i brzmiało tak: "TVP nie zgodziła się na jego obecność w programie, ale nie przedstawiła merytorycznych powodów uzasadniających tę decyzję. Zakaz zaproszenia do TVP redaktora Jacka Karnowskiego ma charakter przypominający cenzuralny „zapis na nazwisko” stosowany w PRL-u. Jako człowiek, który współtworzył niezależny obieg prasowy za czasów komunistycznych, nie mogę się na to zgodzić.”

Wiele przypadków

Takich zachowań jest jednak wiele i zapewne wiele jeszcze nie ujrzało światła dziennego. Dotyczy to zarówno TVP jak i innych mediów jak np. blokowanie tekstów Krzysztofa Ziemca w Onecie. TVN, Gazeta Wyborcza, Newsweek, natemat.pl to ewidentnie tytuły pro rządowe. Jak to się opłaca? Media pozwalają się utrzymać u władzy w zamian dostają zlecenia na publiczne zamówienia. Tak w skrócie.
Program „Tomasz Lis na Żywo” jest doskonałym przykładem manipulacji. Świetnie opłacany redaktor Lis, otrzymujący odznaczenia z rąk prezydenta choć na żadne nie zasłużył. Swój swojego wspiera. I tak przed goszczeniem pana premiera Tuska w studiu programu można było przeczytać, że nie ma już dostępnych miejsc na widowni dla chętnych widzów a na profilu młodzieżówki PO szukano jeszcze chętnych na udział w programie. I o dziwo, dziełem przypadku właśnie w tym odcinku „spontanicznie” publiczność odśpiewała sto lat premierowi z okazji jego prezydentury w Unii. To takie podziękowanie za odznaczenie? Wszak Donald i prezydent to ta sama klika i partia. Skoro to nie propaganda, a pokazane wcześniej przypadki to nie cenzura, to co?

Jeżeli my nie wywalczymy wolności to kto? Dzieci UBeków, eSBeków, wysokich partyjnych PZPR oraz kapusiów zarabiają krocie w publicznych mediach. Przypadek? Ciężka to walka jednak konieczna. Ciężko bo trzeba teraz walczyć z zaślepieniem i obłudą narodu a konieczna bo jesteśmy to winni tym którzy za wolność polegli.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz